Waldemar Wiśniewski w trakcie przesłuchań w ciemno zaśpiewał piosenkę Andrzeja Zauchy - Bądź moim natchnieniem. Wykonanie zachwyciło wszystkich jurorów, którzy odwrócili swoje fotele. Waldemar wybrał drużynę Tomasza Szczepanika.
Waldemar ma 66 lat i przyjechał z Warszawy. Jest muzykiem od zawsze, ale jako młody chłopak był też czynnym sportowcem, grał w rugby. Mając 18 lat miał dylemat, co wybrać, w którym kietunku pójść, wybrał jednak muzykę. Został zaangażowany do zawodowej ekipy, dołączył do grupy Portret w wieku 19 lat. Muzycy grali m.in. w hotelu Victoria, w kultowej restauracji Adria, czy w Cristalu. Grupa wyjeżdżała też na kontrakty do Finlandii, Norwegii, Szwecji. Po miesięcznym kontrakcie można było kupić samochód w Pewexie, a siedmiomiesięczny kontrakt pozwalał na zakup domu.
Muzyka towarzyszyła Waldemarowi od nastoletnich lat i ukształtowała jego życie. Cały czas jest zawodowo związany z muzyką, jest wokalistą. Obecnie współpracuje z formacją Big Band Błonie, z formacją Chłopcy z ferajny, a także z formacją Krawiec Band, którą tworzą byli koledzy i muzycy Krzysztofa Krawczyka i którzy śpiewają utwory nieżyjącego już wokalisty. Koncerty dają Waldkowi olbrzymią satysfakcję.
Waldemar był uczestnikiem pierwszej edycji The Voice Senior, podczas której doszedł do finału. Był w bardzo silnej drużynie Urszuli Dudziak. To, że nie wygrał, na szczęście nie zdołowało go, a dodało skrzydeł. Postanowił spróbować jeszcze raz.
Pomimo tego, że jest zawodowym muzykiem, przed występem w The Voice Senior poczuł znów tremę, choć jest to dla niego wspaniałe przeżycie.